Piękno Szczawnicy, Pienin od dawien dawna fascynowało przyjeżdżających tu „ludzi ze świata”. Oprócz zachwycających, zniewalających widoków również gospodarze – pienińscy górale potrafili zauroczyć swoją gościnnością, muzykalnością, tradycją i innymi atrakcjami na tyle, że, znani uczeni, artyści, pisarze, miłośnicy gór na długo wiązali swe losy ze Szczawnicą. Często to oni również dodawali splendoru temu miejscu. Któż tu nie bywał? Stanisław Staszic, Seweryn Goszczyński, Wincenty Pol, Oskar Kolberg, Aleksander i Seweryn Fredro, Jan Matejko, Henryk Sienkiewicz, Helena Modrzejewska, Ludwik Solski… to tylko kilka nazwisk z dłuuuugiej listy tłumnie odwiedzających szczawnickie uzdrowisko znamienitych gości. Nobilitowali Szczawnicę przez pobyt tutaj, gdzie można ich było spotkać na deptaku czy promenadzie zdrojowej, przy ukwieconych klombach, na odczytach i przedstawieniach w Dworcu Gościnnym, w końcu na spacerach po drodze pienińskiej czy pienińskich szlakach. Ich wizyty „w szczawnickich wodach” nie pozostawały bez wymiernych rezultatów. Urodę Pienin odzwierciedlali w obrazach, fotografii, wierszach, powieściach, przewodnikach i pamiętnikach. Niezwykle interesującym wykładem pani Barbary Węglarz – dyrektora Muzeum Pienińskiego zostaliśmy zachęceni do sięgnięcia po albumy rysowników czy fotografów, którzy wspaniale zobrazowali okres świetności naszego uzdrowiska (w XIX wieku) i dokładniejszego poznania historii miejsca, w którym przyszło nam żyć. To cofnięcie się w przeszłość, w czasy, gdy Szczawnica była niebywale modnym zdrojowiskiem, obudził w nas tęsknotę … za tym, co było i być może.
Dziękujemy Pani Wykładowczyni, że uzmysłowiła nam, w jak ciekawym, pod bardzo wieloma względami miejscu przyszło nam przebywać, pracować i … starzeć się.